|
Ania "Golania" Balicka
Od wczesnego dzieciństwa moją wielką pasją są konie. Co prawda ukończyłam studia w zupełnie innej dziedzinie i jako architekt krajobrazu mogłabym zająć się projektowaniem ogrodów i terenów zielonych, ale to właśnie sport, a w szczególności jeździectwo są moim sposobem na zawodowe życie. Od kliku lat jestem instruktorem jazdy konnej i fitness - prowadzę zajęcia z aerobiku, oczywiście poza stajnią. W obu tych specjalizacjach posiadam państwowe uprawnienia i, co być może znacznie ważniejsze, jeszcze dłuższe praktyczne doświadczenie.
W lipcu 2007 r. spełniło się moje marzenie. Dzięki ogromnemu zaangażowaniu, nadludzkiej pracy i życzliwości moich najbliższych i grupy przyjaciół mogłam przenieść wszystkie moje konie do własnej stajni na skraju porajskiego lasu, której zgodnie nadaliśmy miano "Leśny konik".
Ponieważ moje pierwsze studia nie miały nic wspólnego z końmi, a ja ciągle chcę się rozwijać, podjęłam studia podyplomowe. I tak właśnie w czerwcu 2009 roku obroniłam dyplom na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu w zakresie Hodowli Koni i Jeździectwa, a tematem mojej pracy dyplomowej były " Choroby układu pokarmowego u koni ".
Studia były świetna okazją do poznania wspaniałych ludzi związanymi z końmi, obejrzenia najlepszych stajni w całej Polsce, ale i za granicą, a przede wszystkim prawdziwą skarbnicą wiedzy i pomysłów.
W czerwcu 2009 zdałam również egzamin na sędziego trzech dyscyplin jeździeckich: skoki, ujeżdżenie, wkkw.
W pracę z końmi i adeptami jeździectwa wkładam bardzo dużo sił i serca, a moja pasja absorbuje mnie całkowicie. Staram się, aby moi uczniowie nigdy się nie nudzili i bardzo dbam o ich bezpieczeństwo. Dążę do tego, by wszyscy mogli jak najszybciej wyjeżdżać ze mną w teren, bo te przejażdżki sprawiają nam najwięcej przyjemności i radości. Cieszę się też, że możemy uprawiać razem ten piękny sport w tak malowniczym miejscu.
Tak zupełnie prywatnie jestem żoną Tomka "Balona" Balickiego i mamą małej Ewci (dla przyjaciół Glucia). I Tomek i Ewcia spędzają w stajni dużo czasu. Tomek pracuje, a Ewcia rozbawia towarzystwo. Mieszkam w Poraju wraz z moimi rodzicami, którzy wspierają mnie w realizacji moich "końskich marzeń". Moimi codziennymi towarzyszami są trzy psy (do niedawna cztery, gdyż sznaucer Kajtek zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach) - młoda, wesoła i szybka jak wiatr suczka Jack Russel terrier Mimi, która dotrzymuje kroku nawet koniom w galopie, piękny wariat Owczarek Australijski Bolt, oraz niezależny Karelski Pies na Niedźwiedzie Piorun. |

Tomek "Balon" Balicki
Moją pasją od dzieciństwa nie były konie, ale muzyka. Pacholęciem jeszcze będąc chwytałem za gitarę i szarpałem struny. Tak mi zostało do dziś i to do tego stopnia, że zostałem basistą słynnej, grającej ciężki rok kapeli K2. Wszystkich muzykalnych zapraszam na naszą stronę k2.art.pl i na koncerty, które gramy regularnie w klubach i na festiwalach rokowych w całej Polsce.
Z jeździectwem zetknąłem się bliżej dzięki Ani. Ponieważ jest to pasja mojej żony, sprawy związane z końmi i samą stajnią zajmują od pewnego czasu ważne miejsce także w moim życiu. Pomagam jej w prowadzeniu jazd na ujeżdżalni (zwłaszcza jazd na lonży), w obrządku koni i we wszystkich "męskich pracach", których w stajni nie brakuje.
W wolnych od stajennych obowiązków chwilach prowadzę (wraz ze wspólniczką) mały sklep z zabawkami i przyborami szkolnymi w Sosnowcu, skąd pochodzę, gdzie mieszkają moi rodzice i gdzie odbywają się próby zespołu K2. |

Krzysztof Golański
Jestem wujem Ani. Przez wiele lat pracowałem jako nauczyciel, o potem dyrektor szkoły podstawowej w Choroniu. Rok temu przeszedłem na wcześniejszą emeryturę a nawet zostałem dziadkiem! Jako, że jestem wciąż młodym i energicznym człowiekiem z prawdziwym poświęceniem zaangażowałem się w budowę "Leśnego konika", okupiłem to nawet własną krwią ;-) na szczęcie bez trwałego uszczerbku na zdrowiu. Teraz pomagam Ani w codziennej pracy przy koniach. Realizuję w ten sposób marzenie mojego ojca, który zawsze pragnął zajmować się końmi i tak bardzo cieszył z pasji Ani.
Mieszkam w Choroniu z żoną Magdą, teściem i najmłodszą z trzech córek Małgosią. |

Andrzej Golański
Jestem tatą Ani. Od jej najmłodszych lat wspieram moją młodszą córkę w realizacji jej końskiej pasji. Najpierw, gdy była jeszcze małą dziewczynką, razem z nią uczyłem się jeździć konno w klubie jeździeckim Pegaz w Częstochowie. Potem przyszedł czas na zakup pierwszego konia, a teraz, po latach na budowę małej, ale nareszcie własnej, stajni. Od kilku miesięcy nie pracuję zawodowo, ale wydaje mi się, że pracuję więcej i ciężej niż kiedykolwiek w życiu J. Obowiązki "stajennego" wypełniają dużą część mojego do niedawna "wolnego czasu". Logistyka, transport i zaopatrzenie stajni to moja specjalność. Dobrze się składa, bo lubię prowadzić (zwłaszcza duże i ładne samochody) i mam podobno umiejętności negocjacyjne, co przydaje się przy ustalaniu cen zakupu siana, owsa, czy lucerny. A lokalni rolnicy to twardzi partnerzy w agrobiznesie.
|

Marek "Mleczarz"
Przyjaciel Rodziny G., oraz specjalista od budowy stajni :) Z wykształcenia jestem mechanikiem samochodowym, tak więc świetnie znam się na koniach mechanicznych, a dzięki niemalże codziennej bytności w stajni, staje się znawcą i tych koni biegających po okolicznych polach i lasach. W stajni jestem tzw. Złotą Rączką, potrafię naprawić wszystko. Jak wspomniałem wyżej - specjalista od budowy stajni, ale to prawda to już kolejna stajenka w której budowie brałem czynny udział i jak tak dalej pójdzie, otworzę doradztwo w zakresie budowy obiektów stajennych :)
Choć konno nie jeżdżę (prawdę pisząc, te zwierzęta troszkę mnie przerażają) wszystkich zapraszam do Leśnego Konika, a przy okazji do Olsztyna (np. konno - świetna wycieczka), gdzie mieszkam i pracuję zawodowo!
Do zobaczenia!
|